Władze miasta starały się unikać problemu. Próbowano przekonać mnie i mieszkańców, że Nowa Dęba nie ma żadnych problemów z wodociągami. Gdy podczas obrad Rady Miasta poruszyłem te sprawę, burmistrz Wiesław Ordon starał się przekonać mnie, że nie ma potrzeby pilnej wymiany sieci, bo stare rury są jeszcze dobre. Oto fragment:
Pragnę przypomnieć także, że przed tzw. rewitalizacją plant i "Koziołka" jako jedyny radny wzywałem do wymiany sieci wodociągowej znajdującej się na tym terenie. Wprawdzie byłem przeciwnikiem kolejnego w ciągu ostatnich lat przemeblowania plant jednak wiedząc, że rządząca większość i tak zrobi swoje nalegałem by zrobili to dobrze.
Na sesji 30 czerwca 2011 roku mówiłem: "Kolejnym zadaniem z którym nie możemy zwlekać to wymiana sieci wodociągowej na terenie miasta. Doskonale zdajemy sobie sprawę z awaryjności tej sieci. Wszyscy mamy świadomość, że jest przestarzała i musi zostać wymieniona. Obawiam się, że przesuwanie tego etapu na kolejne lata może oznaczać blokadę inwestycji w mieście. Czeka nas rewitalizacja plac i „Koziołka”. Za chwilę może się okazać, że będziemy rozkopywać nowozbudowane chodniki, alejki, parkingi bo trzeba wymienić rurę. Aby uniknąć takich sytuacji jak najszybciej należy dokonać wymiany sieci wodociągowej na terenie miasta ale również podjąć się modernizacji kanalizacji sanitarnej i burzowej."
Na sesji 30 czerwca 2011 roku mówiłem: "Kolejnym zadaniem z którym nie możemy zwlekać to wymiana sieci wodociągowej na terenie miasta. Doskonale zdajemy sobie sprawę z awaryjności tej sieci. Wszyscy mamy świadomość, że jest przestarzała i musi zostać wymieniona. Obawiam się, że przesuwanie tego etapu na kolejne lata może oznaczać blokadę inwestycji w mieście. Czeka nas rewitalizacja plac i „Koziołka”. Za chwilę może się okazać, że będziemy rozkopywać nowozbudowane chodniki, alejki, parkingi bo trzeba wymienić rurę. Aby uniknąć takich sytuacji jak najszybciej należy dokonać wymiany sieci wodociągowej na terenie miasta ale również podjąć się modernizacji kanalizacji sanitarnej i burzowej."
To wezwanie nie pozostało bez echa i rozpoczęto wymianę sieci wodociągowej. Ale ileż było o to krzyku, ileż pomyj zostało wylanych w moją stronę. Wyzywano mnie od populistów i demagogów. Wrzeszczano, że straszę ludzi bo przecież sieć wodociągowa w Nowej Dębie jest idealna a "awarie zdarzają się wszędzie".
Kampania medialna przemówiła jednak władzy do rozumu. Rozpoczęto modernizowanie sieci. I co się dzieję? Dzisiaj okazuje się, że to element "najważniejszej inwestycji bieżącej kadencji" !!! W gazecie samorządowej "Nasze sprawy" czytamy, że dzięki tej wspaniałej i jakże potrzebnej inwestycji poprawiła się jakość dostarczanej wody, zniknęły problemy z ciśnieniem wody a straty wody spadły z 25 do 16 % dzięki czemu nie trzeba podwyższać nowodębianom opłat za wodę. Można? Można!
Oczywiście na próżno szukać informacji kto był inicjatorem tego przedsięwzięcia, kto przez ostatnie lata wzywał władze do działania. Dzisiaj rządząca większość trąbi o swoim sukcesie. I szczerze mówiąc nie mam nic przeciwko bo tutaj chodzi o dobro gminy a nie o moje dobre samopoczucie. Jako mieszkańcy jesteśmy już przyzwyczajeni, że jak dzieje się coś dobrego to jest to zasługa władzy, a gdy są jakieś wtopy, porażki, potknięcia wówczas winny jest jakiś urzędnik, jakiś inspektor nadzoru... Generalnie wszyscy tylko nie władza. Tak czy owak dosyć naiwnie liczę jednak na to, że wszyscy ci ( w tym wielu przedstawicieli władzy) którzy wylewali na mnie pomyje za to, że pokazywałem rzeczywistość i domagałem się właściwego działania od rządzących zachowają się dzisiaj honorowo i zdobędą się na powiedzenie magicznego słowa: PRZEPRASZAM.