wtorek, 9 września 2014

W sprawie konkursu na dyrektora domu kultury

W dniu dzisiejszym skierowałem do BurmistrzaWiesława Ordona pismo, następującej treści:

Szanowny Panie Burmistrzu,

Z przykrością informuję iż wśród wielu mieszańców panuje przekonanie, że ogłoszony konkurs na dyrektora Samorządowego Ośrodka Kultury jest fikcją prawną , a wyniki tego konkursu są z góry znane (zwycięzcą ma zostać obecny dyrektor). Budzi to zrozumiałe oburzenie wśród osób, które chciałyby pracować na rzecz gminnej społeczności, spełniają warunki konkursu i z powodzeniem sprawdziłyby się jako sprawni menagerowie kultury. Nie widzą one jednak sensu startu w konkursie, który uważają, za już rozstrzygnięty.  W wyniku powszechnego przekonania o fikcji postępowania konkursowego wiele wartościowych osób podjęło decyzję o rezygnacji z udziału w konkursie. 

Uważam, że konkurs ten powinien być rozpisany na nowo, a komisja konkursowa powinna składać się z osób z różnych środowisk, a nie tylko kręgu osób zaprzyjaźnionych z burmistrzem.  Osoby chcące wziąć udział w takiej komisji, mogłyby się zgłaszać w określonym terminie do Urzędu Miasta, a następnie spośród zgłoszonych w drodze losowania wyłoniono by 5-7 osób, które zarządzeniem burmistrza tworzyłyby komisję konkursową. Dałoby to mieszkańcom i osobom chcącym wystartować w konkursie  poczucie, że wszyscy jego uczestnicy mają równe szanse,  a o tym kto zostanie dyrektorem będą decydować takie elementy jak wiedza i umiejętności, a nie np. znajomości lub poparcie osoby wpływowej.

Z wyrazami szacunku

Wedle moich informacji podobne pismo do burmistrza skierowała także Pani Halina Wilk - kandydatka na burmistrza Nowej Dęby.

niedziela, 24 sierpnia 2014

InfoNowaDeba: Najbardziej pracowity radny

Przewodniczący Klubu Radnych Ratusz Marek Ostapko najbardziej pracowitym radnym Nowej Dęby. Tak wynika z liczby złożonych przez radnych w latach 2010-2014 interpelacji.
Zgodnie z prawem interpelacje to narzędzie radnych do poruszania spraw bieżących gminy, wskazujące konieczność rozwiązania problemu, oraz żądanie zajęcia stanowiska przez burmistrza. Radny Marek Ostapko, który w wyborach 2010 roku zdobył rekordową liczbę głosów i corocznie w plebiscycie Echa Dnia wskazywany jest przez czytelników jako najskuteczniejszy radny, pobił kolejny rekord, tym razem w liczbie złożonych interpelacji.
W 2010-2014 złożył aż 128 interpelacji dotyczących spraw społecznych i ważnych dla mieszkańców problemów. O tym jak imponująca jest to liczba świadczy fakt, że wszyscy radni razem wzięci złożyli w tej kadencji zaledwie 36 interpelacji czyli o 92 mniej niż radny Marek Ostapko!
- To co robię traktuję bardzo poważnie. Jako radny będący w opozycji nie mam wpływu na decyzje gdyż zawsze mój pomysł zostanie odrzucony przez rządzącą większość, ale interpelacje dają mi możliwość poruszania i rozwiązywania problemów mieszkańców. Dla wielu mieszkańców jestem ostatnią deską ratunku. Często na ulicy podchodzą do mnie i mówią: Byliśmy już wszędzie i odsyłali nas z kwitkiem, a znajoma powiedziała „Idź do Ostapki, Ostapko to załatwi”, dlatego do pana przychodzę. No i staram się te trudne sprawy, w miarę swoich sił i możliwości załatwiać. – mówi radny Ostapko.
/kk

http://infonowadeba.pl/kto-jest-najbardziej-pracowitym-radnym-nowej-deby/

wtorek, 19 sierpnia 2014

Puchar Victorii Warszawskiej zdobyty!

Wspaniała pogoda, sportowa atmosfera i historia w tle. Tak w kilku słowach można podsumować Piłkarski Turniej o Puchar Victorii Warszawskiej jaki został rozegrany w dniu dzisiejszym (15.08.2014r.) na nowodębskim orliku.
Ostatnie dni i prognozy pogody wskazywały, że 94 rocznica zwycięskiej Bitwy Warszawskiej będzie świętowana w strugach deszczu. Dlatego też, na wszelki wypadek, organizatorzy tegorocznego Turnieju zarezerwowali halę sportową Zespołu Szkół nr 1. Okazało się jednak, że podobnie jak w 1920 roku, tak i dzisiaj dobry duch zadbał o powodzenie przedsięwzięcia.
Początkowo do udziału w Turnieju zgłosiło się więcej drużyn niż organizatorzy byli w stanie zarejestrować. Niestety, w trakcie przygotowań do rozgrywki okazało się, że na dzień dzisiejszy zaplanowano mecze w klasie A i B. W efekcie wycofało się sporo składów (w tym z Tarnowskiej Woli, Jadachów i Majdanu Królewskiego). Ostatecznie do Turnieju przystąpiło 50 zawodników skupionych w 5 składach: Media Tel, Juniorzy, Nowodębscy Patrioci, Drużyna „A” i Szkolna.
Turniej otworzył radny Marek Ostapko – W dniu dzisiejszym świętujemy zwycięstwo nad bolszewikami. Dzięki zwycięstwie w Bitwie Warszawskiej Polacy uratowali Europę przed zalewem komunizmu. – mówił.
Turniej rozegrano metodą każdy z każdym, 2x 10 minut. O zwycięstwie decydowała liczba zdobytych punktów, a w dalszej kolejności wynik bezpośredniego starcia. Po 5 godzinach sportowej walki wyłoniono zwycięzców.
Najlepszym zawodnikiem został: Kajtek Horodeński (Media Tel)
Najlepszym bramkarzem został: Mikołaj Gwiazda (Juniorzy)
Zwycięzcy:
1. Juniorzy
2. Media Tel
3. Nowodębscy Patrioci
4. Drużyna A
5. Szkolna
Wręczenia pucharów z imienia organizatorów dokonali: radny Marek Ostapko (Ratusz) oraz Tomasz Zieliński(Stal Nowa Dęba).
Organizatorzy dziękują wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji tego wydarzenia, a w szczególności: Sędziemu zawodów: p. Markowi Strzelczykowi, Szpitalowi Powiatowemu w Nowej Dębie za zagwarantowanie opieki medycznej oraz Hotelowi Szypowski za ufundowanie pucharów. Miłym akcentem turnieju była flaga przygotowana przez Nowodębskich Patriotów, oraz rozdawane przez nich patriotyczne vlepki.
Jednocześnie już dzisiaj zapraszamy wszystkich mieszkańców Nowej Dęby i okolic na sportowe wydarzenia jakie czekają nas w listopadzie. Są to:
1) Turniej piłkarski z udziałem historycznych polskich klubów takich Pogoni Lwów
i Polonii Chmielnicki
2) Turniej Niepodległości – piłkarski turniej „dzikich drużyn”
3) Stal CUP 2014

niedziela, 3 sierpnia 2014

O praniu “brudów” Wiesława Ordona słów kilka. Replika na tekst z “Naszych Spraw”

To, że Wiesław Ordon używa finansowanego z naszych podatków pisma „Nasze sprawy” do swojej prywatnej walki politycznej jaką toczy z opozycją, nikogo już nie dziwi. Smutne, że w ostatnim numerze „pisma samorządowego” oprócz tej prywaty pozwolił sobie na kłamstwa i manipulacje w odniesieniu do opozycji. Żaląc się na to, że jego uczynki są skrupulatnie prześwietlane, przekazuje w świat quasi-gangsterskie przesłanie  „Czy swoich brudów nie powinniśmy prać we własnym domu?.
Wielu mieszkańców pyta nas, dlaczego burmistrz Wiesław Ordon zaczął używać pół-mafijnego języka? Dlaczego mówi “donosach” i powołuje się na charakterystyczne dla osób z półświatka “zasady” o załatwianiu ciemnych spraw jedynie „w kręgu wtajemniczonych”. Czy zapomniał o zasadach jawności, przejrzystości i transparentności w życiu publicznym, które jeszcze niedawno sam wygłaszał? Czy druga kadencja aż tak go zdemoralizowała? Kiedy Nowa Dęba przestała być “Przejrzystą Gminą“?  Szanowni Państwo. Odpowiedź na te pytania każdy musi sobie udzielić sam. W niniejszym tekście chcemy się jedynie odnieść do bzdur i przekłamań jakich Wiesław Ordon dopuścił się w wydawanej i kolportowanej za gminne pieniądze gazecie.
Drodzy Czytelnicy!
Odpowiadając na pytanie „Czy swoich brudów nie powinniśmy prać we własnym domu?” trzeba sobie powiedzieć jasno i wyraźnie: „Brudów” Wiesława Ordona i Zygmunta Żołędzia nie da się wyprać „we własnym domu” bo im z oczywistych powodów nie zależy na rzetelnym wyjaśnieniu afer i przekrętów na miejskich inwestycjach, a jedynie na wybieleniu się i utrzymaniu na stołkach. Pod płaszczykiem troski o interes gminy, chcą by ich sprawki zostały zamiecione pod dywan, by móc dalej żerować i beztrosko uprawiać radosną twórczość na kredyt.
Przecież jeszcze w grudniu 2013 roku, burmistrz Wiesław Ordon wzywał mieszkańców by nie wierzyli -w jak to określił- „rewelacje” radnego Marka Ostapko, który od samego początku wskazywał na nieprawidłowości do jakich doszło na miejskich inwestycjach. Dzisiaj burmistrz Ordon zmienia swoją opowieść i nie próbuje już wmawiać zdezorientowanym mieszkańcom, że nic się nie stało. Przyznaje natomiast że są „pewne problemy”, które oczywiście nie są jego winą… Podkreślić jednak należy, że to wyznanie spowodowane byłokontrolą Urzędu Marszałkowskiego, która nie zostawiła na burmistrzu suchej nitki i wskazała na niedopełnienie obowiązków oraz złamanie prawa. Gdyby nie ta kontrola burmistrz Wiesław Ordon dalej okłamywałby opinie publiczną, że na dobrą sprawę nic złego się nie stało. Dziś trwa główkowanie jak nie przebudowywać plant przed wyborami i jednocześnie “wyrwać” wstrzymany 1 milion złotych dotacji.
O tym jak nie chcieli „prać brudów we własnym domu”
Wiesław Ordon żali się, że o „brudach” informowana jest prokuratura i instytucje zewnętrzne. Trzeba w takim razie przypomnieć co mówił w grudniu 2013 roku kiedy to podjęto próbę „wyprania brudów” w kręgu radnych, czyli właśnie „we własnym domu”. Na sesji rady miejskiej z charakterystyczną butą w głosie wykrzyczał: „Jeśli obaj panowie posiadają informacje wskazujące na złamanie prawa przez burmistrza lub jego pracowników, to ich obowiązkiem jest zgłosić to do odpowiednich organów ścigania.”. Nie chciał więc zamkniętej dyskusji lecz wyzywał do otwartej walki. I dzisiaj niczym faryzeusz podnosi „rejwach”, że jego „brudy” ujrzały światło dzienne. Przyznać trzeba, że metody manipulacji ludźmi opanował do perfekcji.
Ponadto należy planty przed i poprzypomnieć, że w listopadzie gdy tylko otrzymaliśmy ekspertyzę dotyczącą plant została ona przedstawiona zastępcy burmistrza, który zajmował się tą inwestycją. Po jej przeglądnięciu powiedział on, że każdy może sobie zlecić przygotowanie takiego dokumentu dając do zrozumienia, że nie mamy o czym rozmawiać. Jeszcze wcześniej gdy radny Marek Ostapko poinformował burmistrza, że na jednej z prywatnych działek może znajdować się kostka granitowa pochodząca z rozbiórki ulicy Żeromskiego, burmistrz wysłał pismo radnego do prokuratury, aby ten musiał się tłumaczyć: co to za działka, jak zrobił te zdjęcia, jak się tam dostał, skąd o tym wiedział itd. Radnego nie wpuszczano także na gminny magazyn przy ul. Leśnej, stwarzano trudności gdy chciał zapoznać się z dokumentami dotyczącymi realizowanych inwestycji. To wszystko pokazuje że wśród burmistrzów nie było woli do rozwiązania problemu wspólnymi siłami, a wręcz rodzaj jakiegoś nieracjonalnego uporu. Radny Marek Ostapko wysyłał także pisma do przewodniczącego komisji rewizyjnej by zajęła się tymi tematami. Przewodniczący tej komisji radny Jan Flis, nie raczył nawet odpisać. Co w tej sytuacji miał zrobić radny Marek Ostapko, którego mieszkańcy pytali o liczne nieprawidłowości? Miał w imię dobrego samopoczucia panów Ordona i Żołędzia zaprzestać wykonywania swojej funkcji radnego? W konsekwencji zgodnie z życzeniem i zwyczajem zapoczątkowanym przez Wiesława Ordona radnemu Markowi Ostapko nie pozostało nic innego jak szukać wyjaśnienia sprawy poza wykazującymi złą wolę władzami gminy.
Szanowni Państwo!
Faktem, że „brudy” Wiesława Ordona i Zygmunta Żołędzia ciążą naszej Gminie. Dość tych „brudów” ma nawet otoczenie burmistrzów, które jak czytamy w „Naszych sprawach” zadaje pytania czy to wszystko było potrzebne. Każdy kto ma odrobinę przyzwoitości wie, że „brudów” władzy, nie da się „wyprać” dopóki te władze zajmują swoje stanowiska i mają wpływ na to by zaciemniać całą sytuację. Afery i przekręty na nowodębskich inwestycjach będzie można rzetelnie wyjaśnić po dopiero po wymianie obecnej ekipy rządzącej, co najprawdopodobniej nastąpi już w listopadzie.

czwartek, 31 lipca 2014

Jak nic nie robić do wyborów?

Burmistrz Wiesław Ordon do końca września musi naprawić wykonany za 5,5 mlna bubel.   Chodzi o planty i park Koziołek. Jeśli tego nie zrobi 1mln złotych unijnej dotacji nie trafi na konto Gminy. Żeby zdążyć na czas, już teraz winien być rozpisany na przetarg na roboty naprawcze. Z tajemniczych powodów nie jest. 

Przypuszczam, że wysiłki burmistrza Wiesława Ordona i jego zastępcy Zygmunta Żołędzia, nakierowane są na to by bubel ten nie został naprawiony przed wyborami. Obaj boją się, że zaszkodzi im to w i tak trudnej i skazanej na porażkę kampanii wyborczej. Dlatego wedle moich przypuszczeń scenariusz jaki "wymyślili" obaj panowie jest następujący:

1. Wynajęty przez Gminę rzeczoznawca opracuje kosztorys prac naprawczych. Cena wskazana w kosztorysie będzie oszacowana zbyt nisko.
2. Na podstawie tak oszacowanego kosztorysu będzie ogłoszony przetarg do którego albo nie zgłosi się nikt, albo firmy podadzą większą kwotę niż założyła Gmina. Wobec tego przetarg zakończy się bez rozstrzygnięcia.
3. Burmistrz Wiesław Ordon i jego zastępca będą "bardzo zaskoczeni" takim obrotem sytuacji, wyrażą smutek i żal, a następnie z dumą opowiedzą o tym, że będą szukać kolejnego wykonawcę.
4. Następnie obaj burmistrzowie zwrócą się do Urzędu Marszałkowskiego łkając, żeby nie zabierano jeszcze tej dotacji bo przecież robią co mogą ale cały czas im coś przeszkadza: a to wykonawca, a to inspektor nadzoru, a teraz te wredne firmy co nie chciały wykonywać prac po zaniżonych kosztach.
5. Urząd Marszałkowski zapewne te bzdurę kupi. I na tym nicnierobieniu zleci czas do wyborów.

Obym się mylił.

czwartek, 17 lipca 2014

BUBEL ZA 5,5 MLNA. WINNYCH BRAK?

Władze miasta odetchnęły z ulgą. Przynajmniej na chwilę. Prokuratura Rejonowa w Tarnobrzegu umorzyła wszczęte w grudniu 2013 roku śledztwo dotyczące przebudowy centrum miasta (Plant i Koziołka). Okazuje się, że mimo licznych nieprawidłowości potwierdzonych przez rzeczoznawców i służby Marszałka Województwa na chwilę obecną winnych nie znaleziono. Na tym jednak sprawa się nie kończy !
Oczywiście o winie lub jej braku decyduje sąd. Tak jak wszczęcie śledztwa nie było wyrokiem, tak jego umorzenie nie oznacza, że nic się nie stało. Jak widać jednym z największych sukcesów tej kadencji Wiesława Ordona jest fakt, że za fuszerkę w centrum miasta prokurator nikomu nie postawił zarzutów. Na tym jednak sprawa się nie kończy bo postanowienie nie jest prawomocne, a nowelizacja kodeksu postępowania karnego daje osobom zawiadamiającym prawo do jego zażalenia, co bez wątpienia zostanie zrobione.
JEŻELI JEST TAK DOBRZE TO DLACZEGO JEST TAK ŹLE?
Inwestycja została wykonana nieprawidłowo, co potwierdziła niezależna ekspertyza oraz służby kontrolne Marszałka Województwa, które wskazały na niedopełnienie obowiązków i złamanie prawa zamówień publicznych. W wyniku nieprawidłowości Gmina straciła część unijnej dotacji. W skrócie: Władze miasta odebrały i zapłaciły 5,5 mlna złotych za fuszerkę która w chwili obecnej ma być przebudowana! W ocenie prokuratury brak jest jednak znamion czynu zabronionego…
UCZCIWY WYKONAWCA – UCZCIWI BURMISTRZOWIE
Wiesław Ordon i Zygmunt Żołądź zapewniają, że będą bohatersko walczyć z problemami których sami narobili. Burmistrz Ordon mówi, że w chwili obecnej jego rolą jest wyegzekwowanie od wykonawcy prawidłowego wykonania napraw. Ale zapomniał, że jego rolą było też wyegzekwowanie prawidłowego wykonania budowy i z tej roli się nie wywiązał, a więc nie dopełnił swoich obowiązków. W efekcie trzecia transza unijnej dotacji w kwocie 1 mln złotych jest wstrzymana. Przepadło także 133 tysięcy złotych. I burmistrz Wiesław Ordon bezczelnie opowiada, że nie ma żadnej afery? Oczywiście, że politycznie musi tak opowiadać, ale nie ma to nic wspólnego z miłością do miasta, a jedynie z troską o własny interes.
SPIRALA DONOSÓW WŁADZY
O tym kto pierwszy zaczął się posługiwać tą „metodą argumentacji” pisaliśmy już w artykule „Spirala donosów władzy”. Inni doskonale pamiętają jak na sesji 30 grudnia 2013 roku, Wiesław Ordon z butą w głosie oburzał się na informowanie radnych o sprawach mogących mieć charakter karny i wzywał by takie sprawy kierować do prokuratury, a nie do rajców. Dzisiaj oburza się o to, że postąpiono zgodnie z jego wezwaniem… Ponadto warto przypomnieć, że Wiesław Ordon, Zygmunt Żołądź i skarbniczka Alicja Furgał złożyli donos na radnego Marka Ostapko do Sądu Cywilnego na jego artykuł opisujący nieprawidłowości nad zalewem. Domagają się od niego odszkodowania, kosztów postępowania sądowego i kosztów adwokackich czyli ok 25 000 zł.
/info

-----
 P.S. Na mieście rozniesione zostało papierowe info zawierające wydruki wcześniejszych artykułów z info. Część informacji się zdezaktualizowała. Chodzi szczególnie o kwestie iż w Prokuraturze trwa śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy rewitalizacji centrum. Jak przedstawiono powyżej zostało ono umorzone. Ale będzie ciąg dalszy. 

niedziela, 13 lipca 2014

Relacja z upamiętnienia Krwawej Niedzieli w Nowej Dębie

W dniu 11 lipca 2014 roku obchodziliśmy 71 rocznicę “Krawej Niedzieli” na Wołyniu, uważanej za punkt kulminacyjny rzezi wołyńskiej czyli akcji masowej eksterminacji ludności polskiej zamieszkującej wschodnie tereny II Rzeczpospolitej.
-11 lipca to kolejna rocznica krwawej niedzieli. W tym dniu wspominamy ofiary rzezi wołyńskiej, okrutnego ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej do jakiego doszło w 1943 roku na wschodnich terenach ówczesnej Rzeczpospolitej. Ukraińscy faszyści wymordowali kilkadziesiąt tysięcy naszych rodaków. Ginęli tylko za to, że byli Polakami i katolikami. Dzisiaj w wyniku poprawności politycznej nad tymi wydarzeniami spuszczana jest zasłona milczenia, dochodzi do relatywizowania historii. Dlatego musimy w sposób szczególny przypominać o tym co tak naprawdę się wydarzyło – mówi radny Marek Ostapko,główny organizator uroczystości.
W piątek 11 lipca na nowodębskim cmentarzu komunalnym, przedstawiciele Towarzystwa RATUSZ (radni:Janina Lubera i Marek Ostapko) oraz STALI Nowa Dęba (Tomasz Zieliński) złożyli kwiaty pod tablicą pamiątkową ku czci Polaków, którzy zginęli na wschodzie w czasie II Wojny Światowej. Następnie w sali kameralnej Samorządowego Ośrodka Kultury odbyła się prelekcja Pana Tomasza Berezy, pracownika rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej poświęcona tragicznym wydarzeniom na wschodzie.
Po wykładzie zapreentowano flm pt. “Było sobie miasteczko“, który opowiadał historię Kisielina, miasteczka na Wołyniu, w którym do czasów II wojny światowej żyło w zgodzie kilka narodowości: Polacy, Ukraińcy, Żydzi, Niemcy, Czesi. Miasteczko było zamożne, dobrze prosperowało, stanowiło też silny ośrodek ariański na tych ziemiach. Znajdowała się tam drukarnia i biblioteka, działała tłocznia oleju, gorzelnia, cegielnia, mleczarnia. Dziś po dawnej świetności zostało niewiele, choć ziemie tam urodzajne. Przedwojennej mieszanki narodów też już nie ma mieszkają tam sami Ukraińcy. Za to pośród zieleni wciąż stoją ruiny kościoła, który był miejscem i niemym świadkiem tragedii, jaka rozegrała się w Kisielinie 11 lipca 1943 r. Tego dnia nacjonaliści ukraińscy właśnie w murach świątyni brutalnie wymordowali część polskich mieszkańców Kisielina. Reszta ratowała się, uchodząc na zawsze z rodzinnej ziemi. Narratorami filmu jest rodzina Dębskich: Krzesimir Dębski, jego matka Aniela, brat Wisław, syn Radzimir, bratanica Ulesława Lubek. Występują także Ukraińcy – obecni mieszkańcy Kisielina, z których większość pamięta tamte dramatyczne wydarzenia. Tytuł filmu to również tytuł monografii o Kisielinie i jego mieszkańcach napisanej przez nieżyjącego już ojca Krzesimira, Włodzimierza Sławosza Dębskiego. Oprawę muzyczną filmu stanowi muzyka Krzesimira Dębskiego zainspirowana wspomnieniami kresowymi, a zwłaszcza fragmenty Oratorium Kres Kresów, skomponowanego dla uczczenia pamięci ofiar mordów na Wołyniu. Prawykonanie utworu odbyło się 17 września 2008 r. w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Film jest nie tylko opowieścią o Polakach z Kisielina. To także refleksja nad zagładą polskich Kresów, ich bogatej kultury i tradycji, nad trudnym dziedzictwem tej zagłady. [TVP]
Towarzystwo Ratusz dziękuje IPN oddział w Rzeszwie, oraz SOK w Nowej Dębie za pomoc w organizacji uroczystości.

Udany Dzień Sportu w Jadachach

Kolejna świetna inicjatywa prezesa LZS Jadachy Tomasza Wolana zakończyła się sukcesem. Zorganizowany z jego inicjatywy DZIEŃ SPORTU W JADACHACH dostarczył mieszkańcom sołectwa mnóstwo sportowych i rozrywkowych atrakcji.
Dzień Sportu w Jadachach wypadł znakomicie. W turnieju piłki nożnej oldbojów zwyciężyła drużyna LZS Jadachy za którą uplasowały się: Chmielów, Paragraf Tarnobrzeg oraz LZS Cygany. Pamiątkowe puchary wręczył uczestnikom rozgrywek radny Marek Ostapko.
Swoje 15 minut miały też dzieci, gdzie zagrały mecz na duże bramki. Sędziowali zawsze pomocni Franciszek Wolan, Jan Sforeń, Wojciech Wolan oraz Grzegorz Tutka. Mieszkańcy na sportowo bawili się do godz. 2:00 przy znakomitej orkiestrze ! Przy sztucznym świetle do północy wielu rywalizowało w grze Speed-ball. -Obiecujemy więcej takich całodniowych i nocnych imprez:) - zapewnia Tomek Wolan.
Sponsorami imprezy byli: Firma Biliński, Gmina Nowa Dęba, Starostwo Powiatowe i Bogdan Tomczyk.
-Dziękuję też wszystkim osobom, które włączyły się w pomoc przy organizacji: Łukaszowi Urbaniakowi, panu Sołtysowi Józefowi Grdeń, Piotrowi Bałacie. Dziękuję Przemysławowi Wolan za udostępnienie mieszkańcom Speed-ball. No i oczywiście dzięki wszystkim drużynom za zorganizowanie się i przybycie do nas na turniej. - mówi Tomasz Wolan.