środa, 27 listopada 2013

Będą mocniej grzać

Po artykule "Nowa poczekalnia ale pasażerom zimno" zamieszczonym na InfoNowaDeba.pl (Kliknij aby przeczytać) otrzymałem odpowiedź na interpelacje w tej sprawie, której treść zamieszczam poniżej.

Kliknij na obraz aby powiększyć


 

poniedziałek, 18 listopada 2013

Tygodnik Nadwiślański: INSPEKTOR MAREK


Źródło: Tygodnik Nadwiślański. Autor: Rafał Nieckarz.
KLIKNIJ NA OBRAZEK ABY POWIĘKSZYĆ

Roboty gwarancyjne w SOK


wtorek, 12 listopada 2013

Sukces ma wielu ojców

Od kilku lat konsekwentnie wzywałem władze gminy do zajęcia się problemem przestarzałych wodociągów w naszym mieście. Podkreślałem, że stara i awaryjna sieć wodociągowa generuje ogromne koszty, które cedowane są  na mieszkańców. Nie widząc możliwości dialogu z ekipą rządzącą zdecydowałem się na nagłaśnianie tego tematu w lokalnych mediach, a na InfoNowadeba.pl systematycznie dokumentowałem pojawiające się awarie sieci.


Władze miasta starały się unikać problemu. Próbowano przekonać mnie i mieszkańców, że Nowa Dęba nie ma żadnych problemów z wodociągami. Gdy  podczas obrad Rady Miasta poruszyłem te sprawę, burmistrz Wiesław Ordon starał się przekonać mnie, że nie ma potrzeby pilnej wymiany sieci, bo stare rury są jeszcze dobre. Oto fragment:


Pragnę przypomnieć także, że przed tzw. rewitalizacją plant i "Koziołka" jako jedyny radny wzywałem do wymiany sieci wodociągowej znajdującej się na tym terenie. Wprawdzie byłem przeciwnikiem kolejnego w ciągu ostatnich lat przemeblowania plant jednak wiedząc, że rządząca większość i tak zrobi swoje nalegałem by zrobili to dobrze.

Na sesji 30 czerwca 2011 roku mówiłem:  "Kolejnym zadaniem z którym nie możemy zwlekać to wymiana sieci wodociągowej na terenie miasta. Doskonale zdajemy sobie sprawę z awaryjności tej sieci. Wszyscy mamy świadomość, że jest przestarzała i musi zostać wymieniona. Obawiam się, że przesuwanie tego etapu na kolejne lata może oznaczać blokadę inwestycji w mieście. Czeka nas rewitalizacja plac i „Koziołka”. Za chwilę może się okazać, że będziemy rozkopywać nowozbudowane chodniki, alejki, parkingi bo trzeba wymienić rurę. Aby uniknąć takich sytuacji jak najszybciej należy dokonać wymiany sieci wodociągowej na terenie miasta ale również podjąć się modernizacji kanalizacji sanitarnej i burzowej."


To wezwanie nie pozostało bez echa i rozpoczęto wymianę sieci wodociągowej. Ale ileż było o to krzyku, ileż pomyj zostało wylanych w moją stronę. Wyzywano mnie od populistów i demagogów. Wrzeszczano, że straszę ludzi bo przecież sieć wodociągowa w Nowej Dębie jest idealna a "awarie zdarzają się wszędzie".

Kampania medialna przemówiła jednak władzy do rozumu. Rozpoczęto modernizowanie sieci. I co się dzieję? Dzisiaj okazuje się, że to element "najważniejszej inwestycji bieżącej kadencji" !!! W gazecie samorządowej "Nasze sprawy" czytamy, że dzięki tej wspaniałej i jakże potrzebnej inwestycji poprawiła się jakość dostarczanej wody, zniknęły problemy z ciśnieniem wody a straty wody spadły z 25 do 16 % dzięki czemu nie trzeba podwyższać nowodębianom opłat za wodę. Można? Można!

Oczywiście na próżno szukać informacji kto był inicjatorem tego przedsięwzięcia, kto przez ostatnie lata wzywał władze do działania. Dzisiaj rządząca większość trąbi o swoim sukcesie. I szczerze mówiąc nie mam nic przeciwko bo tutaj chodzi o dobro gminy a nie o moje dobre samopoczucie. Jako mieszkańcy jesteśmy już przyzwyczajeni, że jak dzieje się coś dobrego to jest to zasługa władzy, a gdy są jakieś wtopy, porażki, potknięcia wówczas winny jest jakiś urzędnik, jakiś inspektor nadzoru... Generalnie wszyscy tylko nie władza. Tak czy owak dosyć naiwnie liczę jednak na to, że wszyscy ci ( w tym wielu przedstawicieli władzy) którzy wylewali na mnie pomyje za to, że pokazywałem rzeczywistość i domagałem się właściwego działania od rządzących  zachowają się dzisiaj honorowo i zdobędą się na powiedzenie magicznego słowa: PRZEPRASZAM. 


P.S. Zagadka na koniec. Burmistrz na filmie mówi "To nie jest tak, że coś co zostało wybudowane kilkadziesiąt lat temu trzeba na siłę wymieniać bo jest taka potrzeba". To jak to jest? Wymienialiśmy "na siłę" czy jednak miałem racje?

sobota, 9 listopada 2013

Echo Dnia: Ekspertyza na plantach

Źródło: Echo Dnia. Autor: Klaudia Tajs.

Mój komentarz:

Niestety z powyższej publikacji nie dowiemy się dlaczego odbierając inwestycje nie stwierdzono ewidentnych niedoróbek. Nie wiemy czy przyczyną była głupota czy nieuczciwość. Tak czy owak jedno i drugie dyskwalifikuje.

Z przykrością zauważam, że pan burmistrz Ordon za wszelką cenę stara się minimalizować swoją winę, a problem sfuszerowanej inwestycji sprowadza do poziomu sporu politycznego między władzą a opozycją. Szanowny Panie Burmistrzu! Proszę wreszcie zrozumieć, że tu nie chodzi o politykę. Tu chodzi o wydane MILIONY ZŁOTYCH, pozyskane na ten cel dotacje i zaciągnięte a nie spłacone kredyty i pożyczki. Tu chodzi o Nową Dębę! 

W gazecie czytamy: "Burmistrz Wiesław Ordon przypomina, że radny Ostapko w tej sprawie złożył już interpelacje, dlatego samorząd zgłosił wniosek o naprawę usterek w ramach gwarancji". Z powyższego wynika, że gdybym nie pokazał Wam palcem gdzie robota jest spartolona to dalej udawalibyście, że wszystko jest tak jak należy i uprawialibyście propagandę sukcesu. Powstaje jednak bardzo ważne pytanie: Czy wy w ogóle panujecie nad tym co się w gminie dzieje?

Ja podobnie jak Pan nie jestem budowlańcem, ale rzeczy które pokazuje na zdjęciach same rzucają się w oczy. Nie trzeba być fachowcem by je dostrzec. Jak to się stało, że Pan i pański zastępca ich nie zauważyliście? I dlaczego wbrew faktom mówicie, że to drobnostki? Skoro w kilka dni po odbiorze stykamy się z czymś takim to co będzie po roku? Co będzie za 3 lata? 

Pojawia się pytanie czym się Pan zajmuje, skoro nie potrafi Pan należycie przeprowadzić największego projektu swojej własnej kadencji? Dzisiaj próbuje się Pan zasłaniać inspektorem nadzoru (którego co warto przypomnieć sam Pan sobie wybrał). Ale inspektor jest po to by Panu pomagać. Pełną odpowiedzialność polityczną ponosi Pan i pański zastępca. Bo władza to odpowiedzialność. A skoro tego nie rozumiecie to po co tam siedzicie w tym Urzędzie? Skoro za nic nie odpowiadacie ( a przynajmniej nie za największe inwestycje swojej kadencji )  to może taniej i lepiej będzie jak opuścicie ten Urząd? 

Dzisiaj chcecie wcisnąć ludziom, że są to tylko drobne "niedociągnięcia".  Chociaż raz przyznajcie się do błędu i nazwijcie rzeczy po imieniu. TO JEST FUSZERKA!  Fuszerka za którą zapłaciliście miliony złotych z naszych pieniędzy. Nie ma jeszcze zimy a to wasze "cudo" już pęka i się sypie. Co powiecie po zimie gdy zacznie się rozlatywać? Będziecie uspokajać opinie publiczną, że "to rutynowe działanie" ? Że tak ma być? 

Nieprawdą jest także jakoby większości mieszkańców się ten bałagan podobał. Mieszkańcy pokazali co o tym myślą w dniu "uroczystego otwarcia" gdy mimo pięknej pogody i wielu atrakcji zbojkotowali udział w tym festynie. Mówią to także na ulicy gdy śmieją się z "pasów startowych" i "betonplatzu". Ale otoczeni klakierami nie chcecie zmierzyć się z bolesną prawdą. 

Wielu mówi, że chcieliście sobie zrobić za miliony złotych kampanijny sukces w roku wyborczym a strzeliście sobie w stopę. Trzeba to powiedzieć głośno i wyraźnie: Rządzenie gminą i realizacja inwestycji was przerosła. Nie podołaliście temu zadaniu. Nie zdaliście tego egzaminu i zasłużyliście na czerwoną kartkę. 




czwartek, 7 listopada 2013

LELIWA: Przebudowa centrum Nowej Dęby pod lupą radnego

Materiał Radia Leliwa:

Niedociągnięcia przy przebudowie Placu majora Gryczmana w Nowej Dębie wytyka władzom gminy, radny opozycji Marek Ostapko. Nierówności na chodnikach dla pieszych, zacieki, pękające murki, od których odpada tynk to tylko niektóre z usterek, jakie wskazuje radny. Aby rzeczywiście stwierdzić czy zauważone defekty mogą zagrozić prawidłowemu funkcjonowaniu inwestycji radny wynajął firmę, która przeprowadziła ekspertyzę wykonanych do tej pory prac. Jak podkreśla Marek Ostapko, oględziny były prowadzone nieinwazyjne i odnosiły się tylko do zewnętrznego stanu:

MAREK OSTAPKO: Zapoznałem się z protokołami odbioru inwestycji i w żadnym z tych protokołów nie ujęto ewidentnych niedoróbek. To nie są usterki które powstały po odbiorze. To są ewidentne niedoróbki czyli prace zostały źle wykonane, a w protokole odbioru nie wskazano tych rzeczy. Powstaje pytanie do pana burmistrza, do inspektora nadzoru dlaczego tego nie zrobiono?  Czy to było ze zwykłej ślepoty, niekompetencji czy to są jeszcze jakieś inne rzeczy o których nie wiemy?

Burmistrz Nowej Dęby Wiesław Ordon przyznaje, że już po odbiorze inwestycji zostały zauważone pewne niedociągnięcia, które teraz w ramach gwarancji poprawia wykonawca robót.

WIESŁAW ORDON: Broń Boże, jestem daleki od jakiś sporów z radnym. Jeżeli tylko są błędy, które da się jeszcze zniwelować to będziemy robić wszystko tak aby było zniwelowane. To nie jest tak, że dopuszczono fuszerkę bo obiekt był pilnowany przez inspektora nadzoru, został odebrany przez służby, ja nie słyszałem aby ktoś sobie krzywdę na tym obiekcie zrobił. Oczywiście i tutaj też zwróciliśmy się do inspektora nadzoru aby się odniósł jak to się stało, że takie ewentualne niedociągnięcia się pojawiły i oczekujemy na jego stanowisko. 


-----------------------------------------------------------------
Mój komentarz: 

PANIE BURMISTRZU! "NIEDOCIĄGNIĘCIA" ???? TO SĄ "NIEDOCIĄGNIĘCIA" ???? BOJE SIĘ SPYTAĆ JAK W PANA MNIEMANIU WYGLĄDA FUSZERA:
Popękany tor do jazdy na rolkach/łyżwach. Jeszcze nie było zimy a już pęka...






Tor do jazdy na rolkach/łyżwach



Wypadające kostki i dwie różne płyty...




wtorek, 5 listopada 2013

Neon naprawiony


niedziela, 3 listopada 2013

Wojna w powietrzu. Burmistrz nie wpuszcza radnego. Radny posyła samoloty

31 października w rozmowie telefonicznej zwróciłem się do burmistrza Wiesława Ordona z prośbą o umożliwienie wejścia na składowisko materiałów budowlanych przy ulicy Leśnej (plac po byłym przedszkolu) które stanowi własność gminy. 

Chciałem na własne oczy zobaczyć bałagan na który już wcześniej zwracano mi uwagę. Chciałem na potrzeby dyskusji na radzie miejskiej dokonać dokumentacji tego placu by uświadomić pozostałym radnym, że z mieniem gminy stanowiącym własność wszystkich mieszkańców należy się właściwie obchodzić. Zależało mi również na tym aby mieszkańcy mogli zobaczyć jak się gospodaruje mieniem gminy.

Burmistrz odmawia radnemu wejścia na plac gminy
Burmistrz Wiesław Ordon z całą swoją stanowczością odmówił mi jednak wejścia na plac powołując się na fakt iż sprawę kostki z ul. Żeromskiego skierował do prokuratury. Temat ten opisaliśmy w poprzednim artykule: Link. Poszedłem jednak w okolice placu by sprawdzić co się tam naprawdę dzieje. Nie widziałem tam, żadnych czy to prokuratorskich czy policyjnych plomb, tak więc nie toczą się tam żadne czynności którym mógłbym przeszkodzić. Ponadto już po skierowaniu sprawy do prokuratury z placu korzystała firma która zajmuje się budową jednego z chodników… A skoro tak to co stało na przeszkodzie by radny dokonał oględzin placu?
Nie jestem zatem w stanie określić czy, a jeśli tak to czego obawiał się burmistrz nie pozwalając mi wejść na plac. Być może była to tylko zwykła złośliwość. Zawsze mógł pójść na ten plac ze mną lub wysłać jakiegoś urzędnika lub funkcjonariusza straży miejskiej, który bacznie obserwowałby moje poczynania, a następnie skrupulatnie zrelacjonowałby je burmistrzowi…

Przejrzysta Gmina?
Tak czy owak radnemu rady miejskiej, członkowi komisji rewizyjnej mającej charakter kontrolny, członkowi komisji gospodarki przestrzennej i inwestycji burmistrz odmówił wejścia na plac gminy uniemożliwiając tym samym wykonywanie swoich obowiązków. Prawdopodobnie jest to pierwszy taki przypadek w historii nowodębskiego samorządu. Chyba trzeba sprawdzić czy Nowa Dęba dalej posługuje się tytułem „Przejrzysta Gmina” czy już nie?

Arogancja vs Humor
Wobec absurdalności sytuacji postanowiliśmy sobie delikatnie zakpić z wesołej decyzji burmistrza Ordona wysyłając na plac modele samolotów sterowane drogą radiową. Modele były wyposażone w kamery które z powietrza dokonały oględzin placu. Bo jak władza całym swoim autorytetem zabroniła wejścia to nie pozostało nam nic innego jak do tego „dekretu” się dostosować.

Sprawa kostki z ul. Żeromskiego w prokuraturze

Gdzie się podziała kostka granitowa z ulicy Żeromskiego? Burmistrz Wiesław Ordon utrzymuje, że całość kostki jest na placu po byłym przedszkolu przy ulicy Leśnej. Czy aby na pewno?

Podczas wykonywania przebudowy plant i Koziołka zdecydowano się na przebudowę ul. Żeromskiego znajdującą się pomiędzy domem kultury a plantami. W okresie PRL-u wiele nowodębskich ulic, w tym wymieniona Żeromskiego czy dzisiejsza Jana Pawła II pokryte były wysokiej klasy kostką granitową. W latach 80 drogi te pokryto masą bitumiczną.


Zdjęcie pokazuje jak wyglądała kostka na dzisiejszej ul. Jana Pawła II przed położeniem asfaltu. Tak samo wyglądała ulica Żeromskiego.


Rozebrać granit by położyć granit
Podczas przebudowy centrum miasta władze gminy zdecydowały się na dziwny krok. Podjęto decyzje o zdarciu asfaltu i wywózce historycznego granitu po to by nową drogę pokryć... GRANITEM który jak widać nie należy do wysokojakościowych. Nie trzeba być budowlańcem by wiedzieć, że historyczna kostka granitowa nie straciła swoich właściwości i stanowi pełnowartościowy materiał budowlany. Mogła być np. pozostawiona na tej ulicy lub zostać wykorzystana do budowy chodnika lub placu w innej części gminy. 

Gdzie reszta?
Ulica Żeromskiego miała przybliżone wymiary 6m szerokości i ponad 100m długości. W związku z tym pod asfaltem powinno znajdować się 600 m2 pełnowartościowej kostki, granitowej podbudowy, a także ok 200 mb krawężników. 

Tymczasem protokolarnie nowodębski magistrat przyjął jedynie 396,8 m2 kostki. W protokole z dnia 16 sierpnia 2012 roku nie odnotowano jednak przejęcia granitowej podbudowy oraz krawężników. Pierwsze pytanie jakie powstaje w tej sprawie to gdzie znajduje się nieodnotowane w protokole ponad 200 m kostki bo chyba nikt nie chcę wmawiać mieszkańcom że jej tam nie było. Drugie pytanie to gdzie znajduje się reszta materiałów z tej ulicy, których nie ujęto w protokole?

W sprawie kostki do burmistrza Ordona trafiały interpelacje radnego Marka Ostapko w których pytał on burmistrza gdzie znajduje się pobrana z Żeromskiego kostka, czy była komuś odsprzedawana itp. Burmistrz odpowiedział, że CAŁOŚĆ kostki znajduje się na placu po przedszkolu. Każdy z nas może przez ogrodzenie zobaczyć, że nie ma tam nawet wskazanych przez urząd 396 metrów a co dopiero 600m. 








Tak się „składuje” mienie gminy
Oglądając zdjęcia ze składowiska przy ul. Leśnej widać, że materiał ten nie jest uporządkowany lecz zrzucony „na kupę”. W jaki sposób przebiegało jego liczenie skoro nie został on nawet należycie ułożony i posegregowany tak by liczenie było miarodajne? Jaką metodologię zastosowano w tym wypadku? Czy tak się gospodaruje mieniem gminy? 

Proszę zwrócić uwagę, że na zdjęciach widać niewielką pryzmę piachu na której znajduje się rozsypana kostka i resztki zdartego asfaltu. Ile jest tego materiału? Ok 20m2? Może 50m2? Trudno dostrzec tam jednak 396 a co dopiero 600! 

Sprawą kostki zajmie się prokuratura?
Na ostatniej komisji inwestycji i gospodarki przestrzennej radny Marek Ostapko zadał burmistrzowi pytanie dotyczące powyższych kwestii. Burmistrz Wiesław Ordon odpowiedział iż zgadza się z uwagami radnego w związku z czym przekazał sprawę do prokuratury. Do sprawy będziemy wracać.


/KK

www.infonowadeba.pl



piątek, 1 listopada 2013

W sprawie rewitalizacji centrum


W sprawie usterek w SOK






Niebezpieczne gałęzie zostaną wycięte

Kilkanaście dni temu informowaliśmy o niebezpiecznych gałęziach zagrażających dzieciom bawiącym się na nowym placu zabaw w "Koziołku". Nasza interwencja okazała się skuteczna. Burmistrz zapewnia, że gałęzie zostaną usunięte.


Warto dodać, że temat nie jest nowy. Wielokrotnie problem był sygnalizowany burmistrzowi i władzom miasta przez radnego Tomasza Licaka. - O suchych gałęziach nad głowami bawiących się dzieci mówiłem jeszcze przed rewitalizacją. Smutne jest, że z taką łatwością wycina się piękne dęby a nie można sobie poradzić z posuchami - komentuje Licak. 


Burmistrz Wiesław Ordon poinformował, że 21 października zwrócił się do Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej (PGKiM) o usunięcie suchych gałęzi wiszących nad placem zabaw na terenie Ogródka Jordanowskiego, w ramach realizacji zlecenia wykonania zadania własnego Gminy, polegającego na bieżącym utrzymaniu i konserwacji zieleni miejskiej. 


www.infonowadeba.pl