poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Gminy walczą o młodych. A Nowa Dęba? Robi planty w śniegu...

Co władze Nowej Dęby zrobiły aby zatrzymać odpływ młodych ludzi z naszej gminy ? Czy stworzyły jakiś program który pozwoliłby osiedlić się młodym rodzinom w naszej gminie? Niestety na oba pytania nie ma pozytywnej odpowiedzi. 

Dzięki ostatnim obradom Rady Miasta wiemy już dlaczego nasze władze nie podejmują tego typu działań. Wynika to z ich mentalności, która ujawniła się po tym gdy jeden z mieszkańców naszego miasta opowiadał o trudnościach jakie spotykają młode rodziny w naszym mieście.

W odpowiedzi burmistrz Wiesław Ordon powiedział, że sytuacje należy zmieniać na szczeblu "systemowym", dając tym samym do zrozumienia, że lokalny samorząd nie ma w tej materii pola do popisu.

Faktem jest, że w celu polepszenia sytuacji młodych ludzi w naszym kraju potrzeba zmian na płaszczyźnie systemowej, ale władza lokalna nie ma prawa uciekać od odpowiedzialności i chować głowy w piasek. Powinna tak dysponować swoim budżetem by prowadzić gminę do rozwoju, a nie zwijania się. W innych miejscowościach władze podejmują konkretne działania. Oto kilka przykładów:

-Osobom które zameldują się w Bolesławcu, woj. dolnośląskie, samorząd dopłaci 70 proc. do wartości mieszkania. Cena za 1 mkw. wynosi ok. 2750 zł, ale mieszkańcy będą musieli zapłacić jedynie 825 zł za mkw. Czynsz to koszt 12 zł za 1 mkw. Projekt realizowany jest przez spółkę TBS, ale po pięciu latach każdy z najemców może złożyć wniosek o przekształcenie mieszkania we własność. Jak podaje "DGP", zainteresowanie jest spore, już połowa mieszkań jest zajętych.


-W Krępicach w woj. pomorskim od października 2012 realizowany jest z unijnych środków program "Biznes dla młodych". Grupą docelową są młodzi w wieku 18-24 lata. Zaoferowano już szkolenia dla 36 osób, które mają prawo do uzyskania bezzwrotnej pożyczki na prowadzenie własnej działalności. Maksymalnie do 40 tys. złotych. Do tego dostaną wsparcie pomostowe w wysokości 1,5 tys. zł miesięcznie na finansowanie bieżących kosztów przez pierwsze pół roku. Młodzi ludzie mają pełną swobodę w wydawaniu otrzymywanych pieniędzy. Program ma trwać do sierpnia 2014 roku.

-Głośno było też o pomyśle burmistrza Dobrego Miasta z Warmii. Proponował przekazywanie działek pod budowę na preferencyjnych warunkach. Grupą docelową miały być osoby do 35. roku życia, które mieszkałyby w gminie przez kolejne pięć lat. Niestety realizację projektu uniemożliwiają przepisy ustawy o gospodarce gruntami. Burmistrz nie poddaje się i o pomoc poprosił polityków z PSL. Według informacji "DGP" klub wciąż pracuje nad projektem.


Źródło: wp.pl


Jak widać zmiany na szczeblu lokalnym są możliwe. Trzeba jednak CHCIEĆ, a nie zasłaniać się trudnościami systemowymi. Trudności systemowe są wszędzie, ale jakoś inni włodarze dwoją się i troją by zatrzymać młodych ludzi w swoich gminach. A w Dębie? Umywa się ręce, odwraca głowę i udaje że problemu nie ma...

Jeśli się nie ma pomysłu i chęci do działania to nie należy się pchać do władzy.


Najważniejsze są planty i koziołek
Niestety. Zamiast inwestowania w tworzenie warunków pod rozwój ekonomiczny, władze gminy skupiają się na ładowaniu środków publicznych w tematy gwarantujące wyborczy poklask... Pomysł opozycji o utworzeniu "Stref inwestycyjnych" w Nowej Dębie zgłoszony w propozycjach do budżetu nie wzbudził ŻADNEGO zainteresowania decydentów. Od czasu złożenia propozycji do budżetu minęło już pół roku i po dzień dzisiejszy nie zadano pytania na czym ten pomysł miałby polegać. Nie dowiedziawszy się nawet, co kryje się za tym pomysłem nie wpisano go do budżetu. To pokazuje nastawienie ekipy rządzącej: Mówcie sobie co chcecie ale to my mamy większość i basta.

Nie robi się nic by pomóc młodym rodzinom w znalezieniu swojego domu. 100 rodzin czeka w kolejce na własne mieszkanie a gmina nie kiwnęła palcem aby rozwiązać ten problem. Głosy opozycji o potrzebie rozwoju budownictwa komunalnego nie interesują naszej władzy, dla której największą potrzebą ostatniej kadencji jest "zimowa inwestycja" na plantach i w koziołku.... Za miliony złotych z kredytów i tzw. "środków unijnych".

Tymczasem trwa kolejna fala emigracji młodego pokolenia. Kto spłaci te wszystkie długi gdy z naszej miejscowości wyjadą osoby w wieku produkcyjnym? Biedni emeryci i renciści , czy może osoby zmuszone z korzystania z pomocy opieki społecznej? 

Marek Ostapko
(Źródło: infonowadeba.pl)