czwartek, 31 lipca 2014

Jak nic nie robić do wyborów?

Burmistrz Wiesław Ordon do końca września musi naprawić wykonany za 5,5 mlna bubel.   Chodzi o planty i park Koziołek. Jeśli tego nie zrobi 1mln złotych unijnej dotacji nie trafi na konto Gminy. Żeby zdążyć na czas, już teraz winien być rozpisany na przetarg na roboty naprawcze. Z tajemniczych powodów nie jest. 

Przypuszczam, że wysiłki burmistrza Wiesława Ordona i jego zastępcy Zygmunta Żołędzia, nakierowane są na to by bubel ten nie został naprawiony przed wyborami. Obaj boją się, że zaszkodzi im to w i tak trudnej i skazanej na porażkę kampanii wyborczej. Dlatego wedle moich przypuszczeń scenariusz jaki "wymyślili" obaj panowie jest następujący:

1. Wynajęty przez Gminę rzeczoznawca opracuje kosztorys prac naprawczych. Cena wskazana w kosztorysie będzie oszacowana zbyt nisko.
2. Na podstawie tak oszacowanego kosztorysu będzie ogłoszony przetarg do którego albo nie zgłosi się nikt, albo firmy podadzą większą kwotę niż założyła Gmina. Wobec tego przetarg zakończy się bez rozstrzygnięcia.
3. Burmistrz Wiesław Ordon i jego zastępca będą "bardzo zaskoczeni" takim obrotem sytuacji, wyrażą smutek i żal, a następnie z dumą opowiedzą o tym, że będą szukać kolejnego wykonawcę.
4. Następnie obaj burmistrzowie zwrócą się do Urzędu Marszałkowskiego łkając, żeby nie zabierano jeszcze tej dotacji bo przecież robią co mogą ale cały czas im coś przeszkadza: a to wykonawca, a to inspektor nadzoru, a teraz te wredne firmy co nie chciały wykonywać prac po zaniżonych kosztach.
5. Urząd Marszałkowski zapewne te bzdurę kupi. I na tym nicnierobieniu zleci czas do wyborów.

Obym się mylił.