W mojej opinii zabrakło umiejętnej kampanii referendalnej. Niestety organizatorzy referendum nie wyszli do ludzi licząc na to, że chwilowy medialny szum i aktywność w internecie sprawi, że mieszkańcy sami przyślą im podpisy. Tak to jednak nie działa. Do ludzi trzeba wyjść i rozmawiać z nimi, czego organizatorzy nie zrobili ( poza jednym spotkaniem na hali sportowej).
Nie wiem więc czy inicjatorzy referendum byli tak nawini , czy też po prostu ich zapał do waki wyczerpał się już na samym początku wyścigu. Bo w teorie jakoby Janusz Markowicz celowo ropoczął akcje referendalną po to by ją sabotować i w ten sposób wzmocnić Wiesława Ordona wierzyć nie chcę, bo to bardzo źle by świadczyło o kondycji nowodębskiego samorządu.
Tak czy owak kolejne referendum - wybory - będą w przyszłym roku i one będą prawdziwym probieżem poparcia zarówno dla rządzych jak i opozycji.