wtorek, 10 lipca 2012

11 lipca 2012 - 69 rocznica rzezi wołyńskiej

Dzień 11 lipca 1943 roku, uznawany jest przez polskie społeczeństwo za datę symbolizującą morze krwi i cierpienia, w którym banderowcy zorganizowali ludobójczą akcję na terenie Wołynia, Podola i innych ziem Polski południowo-wschodniej.

W czasie II wojny światowej i bezpośrednio po jej zakończeniu, z rąk ukraińskich nacjonalistów ginęli Polacy, Żydzi, Rosjanie, Czesi, Węgrzy, Ormianie, a także ci Ukraińcy, którzy próbowali się sprzeciwiać zbrodniczej, nazistowskiej ideologii głoszonej przez Stepana Banderę. Mordowani byli ludzie bezbronni, kobiety, dzieci i starcy. Byli zabijani bestialsko i okrutnie, wyłącznie z powodu swojej narodowości.






NIE O ZEMSTĘ LECZ O PAMIĘĆ WALCZYMY
Ludobójstwo banderowskie połączone było  ze stosowaniem najbardziej barbarzyńskich tortur. Chodzi tu o sięgające XVII i XVIII w. tradycje powstania Chmielnickiego , stosowane już wtedy; rąbanie ofiar siekierami, wrzucanie rannych do studni, przeżynanie piłą, wleczenie koniem, wydłubywanie oczu, wyrywanie języków . Takich barbarzyńskich czynów Niemcy, a nawet sowieci nie dokonywali. U sowietów  Niemców ,nie miało miejsca mordowanie połączone z obcinaniem czy wyrywaniem części ciała, przepiłowywaniem, rozpruwaniem brzuchów i wywlekaniem wnętrzności. Natomiast w przypadku ludobójstwa ukraińskiego praktycznie wszystkich Polaków, którzy wpadli w ręce siepaczy - mordowano.



Ludobójstwo ukraińskie związane było z "taktyka spalonej ziemi". Po zrabowaniu ruchomości i inwentarza zamordowanych Polaków, ich budynki byty przeważnie palone. Niszczono  budynki publiczne, szkoły, remizy strażackie, polską kulturę, zabytki, polskie dwory, kościoły, cmentarze. Dlatego dziś polską obecność na Wołyniu znaczą szlaki krzyży , walające się kości po kołchoźnych polach czy pozamykane na głucho studnie, miejsca dawnych zbrodni na Polakach.

MYŚMY WSZYSTKO ZAPOMNIELI
-Trudno wierzyć Polakom, gdy twierdzą, że w sprawie Katynia czy wypędzeń chodzi im tylko o prawdę, nie o politykę, skoro w stosunkach z Ukrainą jednoznacznie rezygnują z prawdy właśnie w imię polityki. - pisze Rafał Ziemkiewicz i dodaje - Na ukraińskie problemy z tożsamością nie mamy wpływu, trudno jednak usprawiedliwiać haniebną ustępliwość, z jaką Polska rezygnuje z przypominania prawdy, a część opiniotwórczych elit reaguje histerią na każdą wzmiankę o OUN czy na użycie oczywistego w tej sytuacji słowa „ludobójstwo”. Pamięć o rzeziach wołyńskich kultywuje dziś jedynie grupka wymierających z wolna kresowiaków, zapędzonych przez media do getta narodowo-radykalnych „oszołomów”. Zamiast upominania się o prawdę, mamy od kilkunastu lat gorszący spektakl uciszania tych, którzy za dobrze pamiętają, w imię opacznie rozumianej geopolityki i „pojednania”. ( całość: http://nczas.com/publicystyka/ziemkiewicz-mysmy-wszystko-zapomnieli/ )

UROCZYSTOŚCI W POLSCE

W dniu jutrzejszym w wielu miejscach w Polsce odbędą się uroczystości upamiętniające Tutaj wykaz http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=14&nid=6382 


  

ZAPALMY ŚWIECZKĘ

-W czasach komunizmu było wiele przemilczanych rocznic, w tym zwłaszcza rocznice Bitwy Warszawskiej w 1920 r. i Zbrodni Katyńskiej w 1940 r. Niestety w Trzeciej RP są także podobne przemilczenia. Jednym z nich jest rocznica Krwawej Niedzieli, która miała miejsce 11 lipca 1943 r. - mówi ksiądz Tadeusz Isakowicz Zaleski. -O tych wydarzeniach pamiętają dziś tylko rodziny pomordowanych. Proszą one nas wszystkich, aby jutro, w 69 rocznicę, zapalić znicze w miejscach pamięci narodowej, a o g. 21 także w oknach domów. Jutro również o g. 16.45 spod warszawskiej PAST-y wyruszy Marsz Pamięci na Krakowskiej Przedmieście. Z kolei o g. 14 odbędzie się modlitwa pod konsulatem Ukrainy w Krakowie, a o g. 16 w Gdańsku. Pomódlmy się wspólnie za pomordowanych, bo ginęli oni tylko dlatego, że były Polakami i łacińskimi katolikami. - dodaje.